Zadzwoń

O niemal niemożliwych kradzieżach aut

Polska w latach 90’ była zagłębime kradzionych aut. Dekada reformacji ustrojowej i brak prawnych regulacji poskutkowały istnym Eldorado dla złodziei samochodów. Skala przestępstw była wtedy ogromna – ginęły samochody w Polsce, ale także w krajach ościennych takich jak Niemcy. Istnieje mnóstwo sposobów na kradzieże i żadne innowacje technologiczne tego nie zmienią. Mogą jedynie ograniczyć ten przykry i niebezpieczny proceder. Współcześnie liczba kradzionych aut maleje, co może napawać optymizmem. Co jest przyczyną stopniowej zmiany? Z pewnością zaostrzenie prawa i wspomniane wcześniej technologiczne rozwiązania, które ograniczają pole manewru wielu niezbyt finezyjnym złodziejom. Historia współczesnej motoryzacji ukazuje nam modele do których włamanie się jest niemal niemożliwe. Oto kilka ciekawych przykładów.

Skoda Fabia.

Zwłaszcza miejskie auta są dla złodziei łakomym kąskiem. Miejski chaos i obfitość parkingów zachęca do niechlubnego procesu jakim jest kradzież pojazdu. Przykładem znakomitej bariery ograniczającej taką możliwość jest Skoda Fabia. Paradoksalnie dzieje się tak z kilku przyczyn. Auta stanowiące dla złodziei łup są zazwyczaj przeznaczone do rozbiórki i sprzedaży na części. Aby zarobić na częściach złodzieje szukają najczęściej trudno dostępnych i mało popularnych pojazdów. Wszystkie te do bólu praktyczne są omijane szerokim łukiem. Właśnie takim autem jest tytułowy model Skody. Na rynku roi się od części do tego auta, dlatego zarobienie na ich sprzedaży jest mało prawdopodobne. Zupełnie jak sprzedaż auta w całości.

VW Passat.

Popularny „passerati” dla wielu jest dziś obiektem kpin i niewybrednych żartów. W latach 90 było zgoła odmiennie, bowiem Passat bił rekordy popularności w całej Europie. Posiadanie owego modelu w naszym kraju cieszyło się ogromnym prestiżem głównie dzięki znakomitemu jak na tamte czasy wyposażeniu oraz zupełnie nowej linii stylistycznej. Passat był wówczas marzeniem większości osób – także złodziei. Barierą dla nich były właśnie innowacyjne zastosowania antywłamaniowe, które ograniczyły pole ich możliwości. Zaliczamy do nich m.in. osłonięte mechanizmy zamków, system deadlock oraz immobilizer wespół z alarmem. Lata tryumfów tytułowego modelu VW minęły bezpowrotnie – dziś raczej nikt nie odważy się na kradzież tego auta z prostej przyczyny – jest to zwyczajnie nieopłacalne.

Mercedes klasy S.

Mercedes to kwintesencja elegancji, doskonałych osiągów oraz solidności. Marka ta kojarzy się nader wszystko z prestiżem i ekskluzywnością. Właśnie taką rolę w historii motoryzacji odegrała popularna swego czasu klasa S. Owszem – w latach tryumfu owej serii modele były celem wielu złodziei węszących łatwy łup, jednak zastosowania technologiczne twórców serii skutecznie ich od tego odwodziły. Mowa przede wszystkim o immobiliserze, który walnie przyczynił się do wielu kradzieży. Problem pojawiał się w nieco innej perspektywie – brak systemu deadlock, który nie został wdrożony za sprawą ewentualnych wypadków i związanych z tym trudności z wydostaniem kierowcy oraz pasażerów sprawił, iż drobni złodzieje dokonują kradzieży zawartości pojazdu. Oni doskonale wiedzą o braku systemu deadlock, dlatego często oszczędzają sobie wybijania szyb, co niewątpliwe jest kosztowne dla właściciela pojazdu. Tak, czy inaczej warto pamiętać o przechowywaniu cennych rzeczy w miejscach trudno dostępnych oraz niewidocznych.

Lexus IS.

Ostatnim przykładem auta niemal niemożliwego do ukradzenia jest Lexus IS. Tu mamy do czynienia z kwestiami wyłącznie natury technologicznej, bowiem dzięki innowacyjnemu systemowi pojazd ten został laureatem prestiżowego tytułu na najlepiej zabezpieczone auto osobowe dekady wg magazynu „WhatCar?”. Zdobywając maksymalną liczbę punktów w złożonych testach bił na głowę popularne wówczas marki takie jak Mercedes, BMW, czy Audi.

2 thoughts on “O niemal niemożliwych kradzieżach aut”

Dodaj komentarz

Rate this post