W 2035 r. zacznie obowiązywać zakaz sprzedaży aut z silnikami spalinowymi. Ale znacznie wcześniej te klasyczne konstrukcje miała wyeliminować nowa norma emisji spalin. Póki co jednak nie obowiązuje, a niektórzy zastanawiają się czy w ogóle jest potrzebna?
Spis treści:
Unia Europejska podjęła zdecydowane kroki w celu obniżenia emisji spalin, generowanych przez jednostki napędowe pojazdów. Dotyczy to szczególnie pojazdów osobowych. Dlatego wielu producentów powoli przestawia się na produkcję “elektryków”. Z powodu wprowadzenia nowej normy mogą jednak nie zdążyć. Dowiedz się więcej na ten temat.
Jeszcze do niedawna było niemalże pewne, że Twój spalinowy samochód będzie nadawał się do naszego skupu aut znacznie wcześniej, niż w 2035 r. Ponieważ najpierw w grudniu 2021 r., a następnie w lipcu roku 2022 mieliśmy poznać szczegóły normy Euro 7. Ze względu na wyjątkowo restrykcyjne założenia nazywana ona była zabójcą silników spalinowych.
Póki co jednak norma ta nie obowiązuje. Wszystko dlatego, że KE nie może dojść do porozumienia w kwestii dokładnych poziomów zanieczyszczeń spalin, które mają być dopuszczone w ramach tego standardu. Pierwotne założenia okazały się zbyt restrykcyjne. Natomiast na drugą propozycję przemysł motoryzacyjny odpowiedział, że potrzebuje co najmniej 4 lata na opracowanie silników spalinowych, które spełniałyby proponowane normy spalin.
Tymczasem niektórzy członkowie KE zastanawiają się czy norma Euro 7 w ogóle jest potrzebna, skoro od 2035 r. nie będzie można sprzedawać nowych aut spalinowych. Ich oponenci argumentują, że ten dokument dotyczyć miał nie tylko samochodów osobowych, ale też ciężarowych. Czas pokaże, która z frakcji będzie miała większą siłę przebicia.